Orkan Ksawery
5.10.2017
Orkan Ksawery atakuje!
Miałem krótką wizytę w Pradze - wylot z Poznania rano, powrót wieczorem.
Przezornie nie bookowałem lotu Waw-Poz, bo miało wiać jak diabli. Gdy startowaliśmy z Pragi, miotało nami jak zabawką. Wynajętym samochodem wracałem z Warszawy do domu - na autostradzie tak wiało, że powyżej 100km/h podrywało Aurisa, jakby miał wystartować w powietrze.
Myślę sobie - jadę na budowę od razu, żeby zobaczyć co słychać.
Niestety, nie dotarłem - jedyny asfaltowy dojazd zawalony solidnym konarem.
Podjechałem pod dom - wszędzie ciemno, zero prądu we wsi. U brata teściowej strażacy walczą na dachu - próbują przykryć folią ogromną dziurę.
W domu dzieciaki śpią poprzytulane do żony. Co za dzień, co za noc!